poniedziałek, 4 lipca 2011

Zielone

Wyprane
Nawet zrobiłam próbkę...

 Teraz szukam sensownego pomysłu na wyrób. Oprócz tego w planach lipcowych:
- skonczyć ponczko (jeszcze tu nie pokazywałam)
- skończyć drugą skarpetkę do pary (1 i 3/4 gotowe)
- osnuć krosna na "Gołąbka" - taki pomysł mam i już zgromadziłam potrzebne materiały)

Dzisiaj pozdrawia Was Sfinks Podwórkowy, czyli Zosia:
Pa!

10 komentarzy:

  1. Powodzenia w realizacji zamierzonych lipców planów. Piękna Z I E L E Ń ! ! !

    OdpowiedzUsuń
  2. matko, ile kilometrów tej wełny Ci się uprzędło??? prześliczna jest!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny kolor.
    Już widzę, co mogłabym z tego zrobić ;)
    Albo włączyć tę zieleń w krajkę, albo napleść solidnego, wełnianego sznurka :)
    Sama o d dłuższego czasu zastanawiam się nad nauczeniem się obsługi wrzeciona i farbowaniem własnych wyrobów.
    Póki co... brak mi ciutkę czasu...

    Jeśli chciałabyś zaglądnąć na mój blog, to zapraszam pod adres: http://cosel.pinger.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. ależ optymistycznie to wygląda, uwielbiam duże ilości wełenki :)))
    proszę posmyraj bereńczyka - z pozdrowieniami:))

    OdpowiedzUsuń
  5. O, jaki niebieski kot - to rusek? :)
    Ps. Ładne zielone i fajną fakturę ma ta włóczka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny kolor wyszedł!
    A sfinks... przecudny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kotka jest rosyjska niebieska, ma 9 lat.
    Zielone już wrzuciłam na druty i cały czas dumam, czy będę pruła.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.